„Zakochani w kuchni”, czyli idealna książka na prezent ślubny!
Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego to samo danie, jedzone w różnych miejscach, smakuje zupełnie inaczej? Dlaczego klopsiki cioci Hani to zupełnie inna bajka, niż te jedzone prosto z garnka u babci? Ja zastanawiałam się nad tym niejednokrotnie, zwłaszcza, gdy zaczynałam kulinarne eksperymenty “na swoim”. Jakże żałuję, że nikt nie podarował mi wcześniej książki kucharskiej i zdana byłam na kuchenną włóczęgę pomiędzy tym, co zapamiętane z domu, a tym, co wyłowione w internecie! Dlatego gdy autorki książki “Zakochani w kuchni” zaproponowały mi przysłanie egzemplarza recenzenckiego, narobiły mi apetytu.
Toż to idealna książka na prezent ślubny dla Młodej Pary! Ba! Dla każdej pary. Zwłaszcza takiej, która właśnie nabyła nowy zestaw garnków, patelni i talerzy… 🙂
Wracając do sprawy – skąd ta rozbieżność smaków? Ano stąd, że nie ma dwóch takich samych kucharzy. Każdy z nas przyprawia po swojemu, eksperymentuje, próbując znaleźć złoty środek pomiędzy tym, co w przepisie, a tym, co smakuje “w punkt”. To właśnie w ten sposób tworzą się smaki właściwe tylko dla tego jednego miejsca na ziemi – naszego (Twojego, Waszego) domu. Ale żeby wypłynąć na szerokie wody, trzeba poszukać podstaw.
I ta książka na prezent ślubny to istne cacko w tej dziedzinie!
Nie znajdziecie tu przepisów ze składników, której nazwy (powiedzmy sobie uczciwie) co najmniej połowa z nas nie potrafi prawidłowo wymówić, nie wspominając o umiejętności upolowania ich w sklepie. Z powodzeniem możecie sfotografować przepis, pójść do pobliskiego supermarketu i zgromadzić składniki na kilka dań. Ale przechodząc do sedna… czemu uważam, że to naprawdę jest idealna książka na prezent ślubny?
Bo większość z nas zaczynając prowadzenie wspólnego domu szuka tych “swoich smaków”. Idealnego przepisu na pizzę, która zawsze wychodzi. Sposobu na proste, ale efektowne śniadanie, gdy weekendowy poranek zaczyna się bliżej pory obiadowej. No i w końcu pomysłu na obiad, gdy teściowie mają wpaść za kilka godzin i planują zostać na deser. Spokojnie – na końcu są także przepisy na drinki, żeby po kucharzeniu nieco się zrelaksować 😉
Nie byłabym sobą gdybym nie dodała, że książka jest bardzo, bardzo ładnie wydana i w każdym calu spełnia kryteria książki na prezent. Rozdziały są odpowiednio wyróżnione i opatrzone lifestylowymi zdjęciami. Zresztą wszystkie fotografie które tu znajdziecie zostały wykonane na potrzeby tej książki, więc jeśli podobnie jak ja macie alergię na stockowe zdjęcia w książkach kucharskich, to “Zakochani w kuchni” będą bezpieczną opcją, która nie przyprawi Was o wysypkę.
Już sama idea obdarowywania Pary Młodej książkami jest dla mnie genialna, a książka kucharska jest tą mocą obdarzona podwójnie, bo przyznaję uczciwie – wiem po sobie, że pośród kupowanych książek niezwykle rzadko trafiają się książki kucharskie. 90% mojej biblioteczki kucharskiej to wydania z lat 80. odziedziczone po rodzinie, książki podarowane z jakiejś okazji lub zupełnie bez niej i te otrzymane gratis do jakichś zakupów. Jeśli potraktować mnie jako statystyczną osobę, to sami widzicie – podarowanie książki kucharskiej to świetny pomysł. I przy okazji lekarstwo na brak prezentowych koncepcji 🙂
“Zakochani w kuchni” to nade wszystko idealna książka na prezent ślubny dla Młodej Pary, ale widzę więcej okazji, na które może stać się niebanalnym podarunkiem – od wspólnego zamieszkania po zaręczyny. W dodatku jest zwyczajnie, niezwyczajnie ładna i trzyma wysoki poziom zagranicznych książek, choćby tych spod ręki Jamie’go Oliviera.
Książkę możecie zamówić bezpośrednio na stronie Zakochanych w kuchni!
KONKURS
Jeśli udało mi się rozbudzić Wasz apetyt, mam świetną wiadomość – możecie wygrać egzemplarz „Zakochanych w kuchni”! Mam dla Was zadanie z pogranicza synestezji! Przypomnijcie sobie pierwszą potrawę, wspólnie zjedzoną z ukochanym / ukochaną – taką, która oczywiście zapadła Wam w pamięć, a może stała się ulubionym daniem na dłużej? Opiszcie, cóż to za przysmak, z czym Wam się do dziś kojarzy… i czy się nie przejadł 😉
Na Wasze odpowiedzi w komentarzach czekamy od 9 do 16 czerwca 2018 roku, do godziny 23:59.
Pełny regulamin konkursu znajduje się pod tym linkiem:
WYNIKI
Dziękuję Wam za udział w konkursie! 🙂 Nagrody powędrują do Sylwii oraz Ewy – komentarze znajdziecie poniżej.
Gratulacje! 🙂
Potrawą, którą jako pierwszą przygotowaliśmy razem i której smak nam się nie przejadł był kurczak w sosie sojowo-miodowym z fasolą szparagową i orzeszkami ziemnymi. Był to obiad przygotowany przez nas dla moich rodziców. Jeździliśmy po całym mieście szukając tych wszystkich niezbędnych składników 😀
Pierwszą wspólnie zjedzoną potrawą był obiad zrobiony przez ukochanego. W mojej pamięci ten posiłek zostanie już chyba na zawsze ze względu na bardzo ostry ryż, który aż palił w gardle ????. Od tej pory jak jemy coś razem i robimy to sami to zawsze proszę ukochanego, aby uważał z ostrością, więc jest wesoło na wspomnienie tego pamiętnego obiadu.
Ewa, gratuluję, jedna z książek powędruje właśnie do Ciebie! Proszę, skontaktuj się ze mną pod adresem: madameallure.pl@gmail.com 🙂
E-mail już powinien dotrzeć. Dziękuję za nagrodę 😀
Pierwszą potrawą wspólnie zjedzoną ktorą do dzisiaj wspominamy była podczas spływu kajakowego. Było to zanim jeszcze oficjalnie byliśmy parą. Ja zrobiłam kanapeczki, oczywiście najlepsze jakie tylko umiałam – wstałam rano po świeże bułki, do tego ser, wędlina i oczywiście warzywa kupione na targu. Biorąc pod uwagę apetyt, szczególnie po wysiłku ilość wyszła dość spora. A Paweł kupił dla nas coś na smaka- sushi. Pamietam jak czekając na spływ siedlismy sobie na polanie i wcinalismy paleczkami sushi. A po slywie ze smakiem spałaszowaliśmy kanapki. Niby proste, nic szczególnego, ale dla nas jakże ważne, bo od tamtego spływu wszystko się zaczęło. I… Czytaj więcej »
Gratuluję zwycięstwa! 🙂 proszę o kontakt na adres mailowy: madameallure.pl@gmail.com 🙂
Ale cudownie ???? dziękuję ❤
Bardzo ładna książka, estetycznie zdjęcia:) powodzenia dla biorących udział w konkursie!
Piękna książka! Niestety mam manię kupowania, ale ta na pewno znajdzie się na mojej półce 😀