Jak znaleźć idealną suknię ślubną i nie oszaleć
Bądźmy szczere. Jakkolwiek entuzjastycznie nie podchodzimy do tematu wybierania sukienki, zwykle prędzej czy później nadchodzi ten moment. Frustracja, mętlik, zmęczenie, zniechęcenie. Bardzo rzadko zdarza się, że pierwsza przymiarka skutkuje wyborem “tej jedynej”. Jak znaleźć idealną suknię ślubną, nie zwariować, nie paść na zawał, ale za to sprawić, że wszyscy padną z wrażenia? 🙂
Na początek – rozdzielmy trzy kwestie.
Pierwsza – to Twoja wizja idealnej sukni. Wymarzonej. Księżniczka z bogato zdobioną górą? A może seksowna suknia o kroju rybki z głębokim (ale nie ZA głębokim) dekoltem? Gdy zamkniesz oczy, to zobaczysz ją przed oczami. Może być trochę niewyraźna. Nie trzyj oczu – to nie pomoże 😉 a nawet jeśli obraz nieco się wyostrzy, to i tak jest druga kwestia, która sprawia, że ta pierwsza nieco traci sens. No bo jak znaleźć idealną suknię ślubną “ze snu”, gdy na horyzoncie pojawia się…
Druga kwestia – czyli to, w czym NAPRAWDĘ wyglądasz dobrze. Nie w wyobrażeniach, czy to swoich, czy swojego przyszłego męża. Zwyczajnie, w odbiciu lustrzanym. Może się okazać, że to absolutnie, totalnie nie ma nic wspólnego z Twoimi wyobrażeniami.
Trzecia kwestia, nieco poboczna i “do obejścia”, ale jednak współistniejąca – to możliwości. Nazwijmy je możliwościami technicznymi. Możesz sobie wymarzyć rybkę z bardzo konkretną aplikacją. Możesz zobaczyć ją oczyma wyobraźni, możesz zobaczyć tę koronkę czy aplikację na innej sukni… a ostatecznie może okazać się, że z połączenia tej góry i tamtego dołu wychodzi katastrofa.
Ratuunkuu! To jak znaleźć idealną suknię ślubną?!
Jednorożce nie istnieją, podobnie jak wróżki, ale wierzę, że idealna suknia to jest zadanie możliwe do wykonania. Ostatecznie to będzie Twoja suknia, a Ty będziesz wyglądała w niej pięknie.
Czyli…. będzie idealna, prawda? 🙂
ZBIERAJ INSPIRACJE
Z odsieczą przyjdzie Ci Pinterest. No bo powiedzmy sobie to uczciwie już teraz. Wszystkie szukamy inspiracji w czeluściach internetu. A skoro już szukamy – to zbierajmy, żeby później nie tracić czasu na szukanie od nowa. Czasami można jakieś zdjęcie podsunąć narzeczonemu i badać jego reakcje. A jeśli nie Pinterest – to choćby zrzuty ekranu. Ważne, żeby magazynować pomysły i nie ograniczać się przy tym do jednego fasonu! Dobrze byłoby zadać sobie pytanie: a co jeśli okaże się, że fenomenalnie wyglądam TYLKO w księżniczce? Wiem, że to abstrakcyjne podejście, ale może ułatwić sprawę i rozszerzyć pole działania. Zacznij szukać sukni, które Ci się podobają, bez focusowania się na jednym fasonie.
POCZYTAJ PORADNIKI
Internet, książki, poradniki, mój blog – o, na przykład TUTAJ. Nie chodzi o to, abyś stała się ekspertką czy “na sucho” wybrała fason, który najlepiej do Ciebie pasuje. Po prostu rozeznaj się w różnych opcjach. Choćby na wypadek, gdyby w salonie nikt nie podsunął Ci pomysłu na wyjście poza szablon. Po prostu wiedz, że fasonów sukienek ślubnych jest na pęczki. A Ty powinnaś przymierzyć każdy 🙂
ZAPLANUJ BUDŻET
Finanse ślubne bywają elastyczne, ale dobrze jest mieć punkt wyjścia. Jeśli możesz sobie pofolgować – cudownie! Jeśli masz ograniczony budżet, określ widełki. To będzie także cenne kryterium przy wybieraniu salonów, bo już na początku będziesz mogła zweryfikować listę salonów według cen. Chyba, że pod uwagę bierzesz zakup używanej sukni albo odszycie nowej, ale chcesz zrobić rekonesans – wtedy wchodź do każdego salonu.
ZRÓB LISTĘ SALONÓW
W okolicy bliższej i dalszej. Jeśli mieszkasz w większym mieście, to idę o zakład, że jest jakieś “zagłębie” salonów. W Łodzi mamy taką okolicę – salon przy salonie. Jakaż to wygoda! Jak zrobisz listę, kolejnym krokiem jest poszperanie i posprawdzanie dwóch rzeczy. Po pierwsze – jakiego typu i jakich marek suknie oferują. Jeśli to możliwe – zorientuj się w cenach. Po drugie – poszukaj opinii. Są salony, które nie mają dobrej e-prasy i te opinie, niestety, bardzo często pokrywają się z rzeczywistością. Na tym etapie będziesz musiała zadecydować, czy jeśli salon ma mnóstwo złych opinii, chcesz ryzykować, że czar wokół wybierania sukni pryśnie, na przykład przez czyjeś złe nastawienie.
WYBIERZ ODPOWIEDNIĄ OSOBĘ DO TOWARZYSTWA
…chyba, że zdecydujesz się pójść na przymiarki sama. Ja tak zrobiłam, nie polecam. Ostatecznie pojechałam do krawcowej i, uwaga, wspólnie z mężem zamówiłam suknię. Ryzykowne, ale wyszła dokładnie tak, jak wówczas chciałam, aby wyglądała. Teraz wybrałabym zupełnie inaczej 😉 Ale kto wie, gdybym wcześniej wybrała się na poszukiwania z kimś mi bliskim, może w jakimś salonie wybrałabym zupełnie inną suknię?
Wracając do rzeczy – ważne, żeby to była osoba przy której czujesz się swobodnie, która jest Ci bliska, ale potrafi powiedzieć Ci szczerze, jak wyglądasz w danej sukience.
SPRAWDŹ, CZY DO WYBRANYCH SALONÓW TRZEBA SIĘ UMAWIAĆ
Przymiarki sukni ślubnej zwykle trwają dość długo, więc dobrze zorientować się w sytuacji, czy w wybranych salonach nie trzeba umawiać się na wizytę. Jeśli trzeba – włącz tryb: planistka, i postaraj się tak rozplanować wizyty, aby jednego dnia odwiedzić co najmniej dwa salony.
PRZYMIERZAJ WSZYSTKO, CO DAJĄ
…no chyba, że w grę wchodzi wciśnięcie się w jakiś koszmarek, który doradczyni z salonu akurat chce wypchnąć z wieszaka 😉 a całkiem poważnie – rekomenduję takie podejście. Warto sprawdzić wszystkie opcje. Może poczujesz się cudownie w księżniczce, a typowałaś tylko suknie o kroju rybki? Nie przekonasz się, dopóki nie przymierzysz. Czyli… przymierzaj 🙂
NIE TYLKO PATRZ, ALE I TAŃCZ
…tak, jak zrobisz to na weselu. Oczywiście pod warunkiem, że suknia jest mniej-więcej w Twoim rozmiarze. Zrób kilka kroków, poruszaj się w sukni. Masz ją na sobie tylko przez chwilę, ale pamiętaj, że później musisz wytrzymać w niej pół dnia i całą noc. Dobrze by było czuć się komfortowo w tańcu, siedząc przy stole i w drodze do ołtarza, prawda? 🙂
RÓB ZDJĘCIA, A JEŚLI NIE MOŻESZ – RÓB NOTATKI
Wiele salonów wciąż zabrania robienia zdjęć, co w dobie internetu wydaje mi się podejściem dość oderwanym od rzeczywistości. Jest jednak wiele innych czynników, przez które właściciele salonów nie pozwalają robić zdjęć, i nie chodzi tyleż o suknie, co o same wnętrza – ale to temat na inną dyskusję. Jeśli nie można robić zdjęć – to rób notatki. Pytaj o nazwę modelu, notuj cenę i swoje odczucia. Jeśli nie będziesz miała zdjęć, to może się przydać. Warto zanotować, czy w danej sukni było Ci wygodnie, czy nic nie gryzło, nie uwierało. O takich kwestiach szybko się zapomina, wspomnienia zacierają się z każdą przymierzoną suknią. A jeśli chcesz ograniczyć dylematy – notuj!
PYTAJ. DO ZNUDZENIA!
Wypytuj o wszystko, co przychodzi Ci do głowy. Jakie są terminy, gdzie suknia jest szyta, ile to trwa i czemu tak drogo 😉 jeśli masz gen negocjacji – negocjuj.
WEŹ SUKNIĘ POD LUPĘ
Wiem, że często w salonach suknie są sfatygowane przymiarkami. Ale pewne rzeczy można zauważyć, a jeśli budzą wątpliwość – dopytuj! Jeśli masz wrażenie, że mierzysz bubel, a ekspedientka tłumaczy to tym, że suknia do przymiarek to tylko odszyty na szybko wzór…. cóż, to nie najlepiej świadczy o salonie. Kupujesz prawdopodobnie najdroższą sukienkę w swoim życiu, chcesz znaleźć tę jedyną, więc dlaczego masz mierzyć jej “podróbkę”? Przecież musisz wiedzieć, jak suknia ślubna wygląda naprawdę, i żadne gruszki na wierzbie tego nie zastąpią!
Jeśli przeszłaś przez wszystkie etapy, ale nadal się wahasz – wróć do notatek. Prześpij się z tematem. Opcjonalnie wybierz się raz jeszcze do salonów z sukienkami, nad którymi się zastanawiasz. Może tym razem zabierz ze sobą innego doradcę? Jestem pewna, że uda Ci się odnaleźć tę jedyną 🙂
A jeśli chcesz wiedzieć, jak znaleźć idealną suknię ślubną i uniknąć wtopy, przeczytaj ten artykuł z poradami 🙂
zdjęcie główne pochodzi z salonu Lovely Bride w Nowym Jorku.
Dodaj komentarz