Pierwsza przymiarka sukni ślubnej – przygotuj się do tego mądrze!
Na początek należy się wyjaśnienie! Tytuł tego tekstu sugeruje, że pierwsza przymiarka sukni ślubnej oznacza, że przymierzać będziesz tylko jedną suknię. BŁĄD! Niemniej liczba mnoga w tytule jakoś zupełnie nie pasowała mi do koncepcji werbalnej. Z drugiej strony – ma wartość edukacyjną, jak każdy błąd, również ten celowy. Wybierając się na poszukiwania sukni, nie ograniczaj się do liczby pojedynczej. Niech będzie mnogo, we wzorach, fasonach, a nawet kolorach. Ale o tym za chwilę.
O tym, jak wybrać suknię ślubną i nie zwariować pisałam już jakiś czas temu. W tamtym poradniku znajdziecie informacje o tym, jak przygotować się do wędrówki po salonach w poszukiwaniu tej jedynej, wymarzonej kreacji. W skrócie – podpowiada, jak przygotować się do tego mentalnie i logistycznie. Natomiast w niniejszym poradniku znajdziecie informacje o tym, jak fizycznie przygotować się do takich przymiarek – czyli do pierwszej wizycie w salonie sukien ślubnych. Zaczynamy!
MAKIJAŻ
Pierwsza przymiarka sukni ślubnej powinna być traktowana po części jak próba generalna. Czyli taka, do której jesteś wstępnie przygotowana. Wiem, że większość panien młodych ma dylemat: malować się i ryzykować pobrudzeniem sukni, czy nie malować się wcale? Najlepiej będzie, jeśli w trakcie umawiania się do salonu na pierwszą wizytę delikatnie dopytacie o to, czy salon wprowadził zakaz makijażu. Ale uwierzcie mi, że każdy dobry salon jest przygotowany na full make-up. Pamiętajcie też, że suknię zawsze pomaga Wam zakładać ekspedientka, więc jeśli poinformujecie ją że macie na sobie makijaż, to z pewnością będzie zakładała Wam suknię tak, aby jej nie pobrudzić.
Nie przesadzajcie z ilością brudzących podkładów i pudrów, ale choćby subtelnie pomalowane oczy i usta to ważna sprawa – pod warunkiem, że w dniu ślubu planujecie mieć makijaż! Warto nieco wcześniej poszukać niebrudzącej szminki.
A dlaczego tak ważne jest, aby mieć makijaż? Suknia ślubna to NIE jest codzienna kreacja. Jest wyjątkowa, odświętna, zdobna… nie jestem makijażową maniaczką i naprawdę nie uważam, że każda z nas musi kochać tony pudru i sztuczne rzęsy. Ale chyba zgodzicie się ze mną, że makijaż zmienia charakter twarzy. I dlatego na przymiarce powinnyście mieć przynajmniej zarys tej odświętności, aby nie wydawało Wam się, że w sukni wyglądacie jakoś tak… dziwnie. Jakby do Was nie pasowała. Będzie pasowała dopiero wtedy, gdy zobaczycie “całość”, a przynajmniej szkic 🙂
FRYZURA
Podobnie jak z makijażem, tak i fryzura odgrywa ogromną rolę, zwłaszcza, jeśli macie włosy dłuższe, niż krótki bob. Spróbujcie na roboczo upiąć je w taką formę, jaką sobie wymarzyłyście.
Niech posłużą Wam duże klamry do włosów, gumki, spinki, wsuwki. Nie chodzi o wyczarowanie idealnego koczka, ale o podpięcie włosów, które już będzie pokazywało mniej więcej, jak góra sukni gra ze sposobem upięcia.
BIELIZNA
Bardzo, bardzo często widuję na grupach ślubnych zdjęcia z salonów… A na nich wystające spod pięknej sukni czerwone, czarne, białe i szerokie ramiączka. Stanowczo mówię: nie 🙂 nie zobaczycie uroku sukni, jeśli zepsujecie sobie go wystającym ramiączkiem. Wiem, że “to TYLKO pierwsza przymiarka sukni ślubnej”, ale to wystające ramiączko zaburza obraz rzeczywistości: pannie młodej, ekspedientce, osobie towarzyszącej. Trudniej dostrzec piękno sukni, jeśli same sobie robimy na niej “skazę”.
Jeśli w dniu ślubu planujesz pod suknię włożyć bieliznę ściągającą (np. na po-ciążowy brzuszek), postaraj się mieć ją już na pierwszych przymiarkach. To szczególnie ważna sprawa, jeśli marzysz o obcisłej sukni.
BUTY
Większość sukien ślubnych i tak trzeba będzie skrócić, ale dobrze już w trakcie pierwszej przymiarki mieć ze sobą buty o wysokości obcasa zbliżonej do docelowej. Po pierwsze – nie będziecie musiały zakładać tych salonowych – bo i tak się na tym skończy. Po drugie – obcas wiele zmienia w sylwetce i postawie. W jakiś magiczny sposób prostuje plecy, wydłuża szyję… a przy sukni to super ważna sprawa. Chyba, że planujecie iść do ślubu w płaskich butach – i w takich też chodzicie na co dzień. Wtedy to może nie być aż tak istotne. No, może nie zimą, bo kozaki i suknia to nie jest dobre połączenie 🙂
Reasumując…. absolutnie nie jest moim celem straszenie Was, pouczanie ani forsowanie prawdy objawionej 😉
Pamiętajcie tylko, że pierwsza przymiarka sukni ślubnej to naprawdę ważny moment.
Jeśli wpadniecie do salonu zziajane, zmęczone, rozczochrane i w roztartym makijażu, po prostu możecie “nie zobaczyć” w lustrze “tego czegoś”. Można w ten sposób łatwo przegapić idealną suknię, maskując efekt “wow” złudnym “jakoś nieciekawie w niej wyglądam”.
Zresztą pierwsze przymiarki to naprawdę fajny moment, miły akcent całych przygotowań. Postarajcie się, aby nie przebiegał na szybko, w pośpiechu, byle jak. I nie bójcie się zadawać miliona pytań, zarówno przed, jak i w trakcie wizyty w salonie. Kto pyta, nie błądzi – a wydając małą fortunę na suknię warto być dobrze doinformowaną! 🙂
Dodaj komentarz